Zbigniew Zaranek jeszcze nie ochłonął po tym, co stało się w jego życiu za sprawą programu "The Voice Senior 4" w TVP2. Gdy ze statuetką "The Voice Senior" wracał do rodzinnego Wągrowca, był witany jak król. Na dworcu czekały na niego tłumy fanów, przyjaciół i znajomych, a nawet sam burmistrz z kwiatami.
- To było rewelacyjne powitanie. Bardzo za to dziękuję mieszkańcom i serdecznie ich pozdrawiam - mówił w programie "Pytanie na śniadanie" w TVP Zbigniew Zaranek.
W "Pytaniu na śniadanie" w TVP2 zdradził, że wcześniej nie zgłaszał się do programu "The Voice Senior", gdyż uważał, że jest jeszcze za młody. - Chociaż metryka mówi coś innego. Właśnie skończyłem 64 lata - zdradził Zbigniew Zaranek.
Do udziału w programie namówił go Piotr Bojarski. - Przekonywał mnie: "nie możesz siedzieć w domu". Potem dodał: "jest kasa do wygrania". Stwierdziłem, że jednak w to wchodzę - wspominał z uśmiechem Zbigniew Zaranek.
Zbigniew Zaranek na swoją trenerkę w programie wybrał Marylę Rodowicz. Dlaczego?
- Maryla jest ikoną polskiej piosenki. Ma sporo doświadczenia. Wiedziałem, że dobrze mnie poprowadzi. Poza tym, w swoim repertuarze mam mnóstwo piosenek Maryli Rodowicz - tłumaczył.
W programie "Pytanie na śniadanie" zdradził, że sporo pracował, by osiągnąć ten sukces. - Moje wykony były na granicy profesjonalizmu. To były trudne piosenki. Miałem wrażenie, że chcieli mnie nimi zajechać, ale nie dałem się - mówił Zbigniew Zaranek.
Zofia Zaranek nie ukrywa, że jest dumna ze swojego syna.- Cieszę się, że ludzie o nim dobrze mówią i dobrze piszą - mówiła pani Zofia. Zdradziła, że zbytnio nie emocjonowała się tym co działo się w programie, bo od początku wierzyła w jego sukces.
Dzięki zwycięstwu w programie "The Voice Senior 4", życie Zbigniewa Zaranka zmieniło się. Otrzymuje mnóstwo propozycji koncertów. Musi więc jeszcze częściej i ciężej pracować nad swoim głosem i nieustannie być w dobrej formie. - Dlatego dbam o zdrowie, dbam o siebie - podkreślał.
W programie "Pytanie na śniadanie" Zbigniew Zaranek pokazał wnętrza swojego domu oraz półhektarowy ogród.
- Tę ziemię kupił mój dziadek w sposób cudowny, ale przypłacił to utratą słuchu. Był w artylerii i chciał zostać zawodowym żołnierzem. Miał pecha. Na ćwiczeniach stracił słuch w 70 procentach. Potem wyszedł z wojska, dostał spłatę i za te pieniądze kupił tę ziemię i wybudował ten dom - opowiadał Zbigniew Zaranek. Przed domem stoi złoty rower. Okazuje się, że Zbigniew Zaranek jeździł nim przez 20 lat.
Tomasz Adamek na gorąco komentuje swój pierwszy występ we freakach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?